skrótowiec piątego semestru, part I

Zebrałam się wreszcie do napisania tradycyjnego już podsumowania kolejnego semestru mojej przygody z medycyną 😊 Wybaczcie, jednak w tym roku ferie posłużyły mi za czas zupełnego lenistwa i nadrabiania zaległości książkowych w łóżku!

Niektóre przedmioty już opisywałam, więc zrobię z tego wpisu taki blogowy worek, do którego powrzucam najważniejsze informacje.


patofizjologia
większość informacji znajdziecie --> TU 😎 W tym semestrze przedmiot bardzo się zmieni, ponieważ zajęcia mamy właściwie co tydzień, a nie zblokowane. Zobaczymy, czy to rzeczywiście lepsze rozwiązanie.
Co do książek, polecam zaopatrzyć się w Zahorską. Jest to takie kompendium patofizjologii, wspaniały skrót, i na nim opierają się w większości asystenci. Do tego przydatny jest też Maśliński, ale nie musicie go kupować, ponieważ jest dostępny na ibuku. Niektórzy moi znajomi zakupili Damjanowa, też bardzo fajna książka, ale właściwie potrzebowaliśmy z niej tylko kilkuu rozdziałów, tak samo z Badowskiej i atlasu Silbernagla (spokojnie można je upolować w czytelni i bibliotece). Kilka stron z małego Szczeklika też się przydało. Ale polecam Zahorską 😊

propedeutyka pediatrii
Czyli dzieciaczki 🙈 Zostaliśmy przydzieleni piątkami klinicznymi na różne oddziały, moja grupa trafiła na noworodki, o czym pisałam --> w tym wpisie . U innych osób wyglądało to troszkę, inaczej, ponieważ zajmowali się w dużej mierze zbieraniem wywiadu od dzieci i rodziców, wypełnianiem kart i badaniem pacjentów. W tym semestrze prowadzący nie zmienili się, każda grupa ma jednak jedne ćwiczenia (chyba) na neurologii dziecięcej. Dochodzą też seminaria i więcej wykładów. Z czego się uczymy - nie mogę Wam na razie powiedzieć, ponieważ w poprzednim semestrze właściwie tego jeszcze nie robiliśmy 🙊Trzeba będzie przysiąść w tym. Jak z wszystkiego!

propedeutyka chorób wewnętrznych
Kolor dobrany nieprzypadkowo, ponieważ spędziłam ten przedmiot na gastroenterologii, gdzie jednym z głównych tematów do rozmowy jest kupa 😀 Moja przygoda wyglądała tak, natomiast inne grupy wylądowały również na kardiologii, reumatologii i "czystej" internie. W kolejnym semestrze - podobnie jak na pediatrii - prowadzący się zbytnio nie zmienią, a dodatkowo będziemy chodzić na seminaria i więcej wykładów. Szczeklika pożyczcie z biblioteki, lepiej kupić nowego dopiero na czwarty rok 😋

genetyka kliniczna
Nie byłoby roku bez przypałowego przedmiotu - w tym semestrze w rolę głównego bohatera wcieliła się genetyka. Mimo że jestem troszeczkę uprzedzona do tych zajęć, myślę, że ćwiczenia, które zaczynamy niedługo w szpitalach i poradniach genetycznych (Lwowska, Profamilia, Hetmańska), będą naprawdę ciekawe! I trzeba będzie się porządnie tego wyuczyć, bo na koniec czeka nas egzamin...
Tylko o dziwo, wielkie zdziwienie, wykłady z genetyki mieliśmy właśnie w poprzednim semestrze. A teraz... ich nie będzie już 😂 Czyli rozdzielili nam wykłady i ćwiczenia na dwa różne semy.. Może zadajecie sobie teraz pytanie: ale w sumie to logiczne, na wykładach nauczycie się teorii, którą później sprawdzicie w praktyce! Hmm może byłaby to prawda, ale jednak nasze wykłady trochę tak nie wyglądały. Owszem, dały dużo, ale nie wprowadzenia, tylko jakiejś tam konkretnej wiedzy na temat chorób (właściwie ich objawów na podstawie np. zdjęć). Ale no cóż, na pewno się nam to przecież przyda. Koniec narzekania!

propedeutyka chorób narządu żucia
Niecodzienna nazwa, niecodzienny przedmiot 😊 Właściwie była to taka stomatologio-chirurgia szczękowo-twarzowa na oddziale chirurgii sz-t na Szopena. Mieliśmy tylko 3 ćwiczenia, na których przeprawadzaliśmy badanie lekarskie, oglądaliśmy operacje czy drobne zabiegi. Na ostatnich odbyło się zaliczenie, które wyglądało tak, jak na internie - samodzielne zebranie wywiadu + badanie fizykalne pacjenta wraz z uzupełnieniem karty. Mieliśmy naprawdę różnych ludziów do badania. Część z nich była urazowa, co było trochę przerażające przy badaniu (ciężko było stwierdzić jednoznacznie, na co możemy sobie pozwolić), część onkologiczna, a część planowa (np. wycięcie ósemek). Różnorodność poziom hard. Ale było dość przyjemnie, pacjenci są naprawdę bardzo cierpliwi i mili, chociaż opowiadają swoją historię i dają się macać już X raz. Do tego mieliśmy jeszcze pięć wykładów z profesorem, z których na końcu napisaliśmy zaliczenie prawda/fałsz, które wbrew pozorom było naprawdę trudne. Wszyscy zdali, ale na jakie oceny? 😁Na tym jednak chyba nasza przygoda ze stroną stomatologiczną się powoli kończy.

Część dalsza nastąpi...

2 komentarze: