Przedmiot - specjalność do wyboru

Koniec VI roku to było coś, na co najbardziej czekałam - przedmiot wybrany przez studenta 💗 Chyba nie muszę pisać, że w moim przypadku była to ginekologia i położnictwo? :) 

Zaczęło się to tak, że pod koniec V roku wpisywaliśmy w tabelki, jaki przedmiot chcielibyśmy wybrać (I i II wybór). W połowie VI roku dostaliśmy listę grup danych przedmiotów razem z prowadzącymi i mogliśmy zgrupować się tam po 3 osoby. Jeżeli chętnych był nadmiar - dziekanat traktował priorytetowo osoby z wyższą średnią ze studiów.

Do wyboru były (większość według tego, co sugerowaliśmy pierwotnie): anestezjologia i intensywna terapia, endokrynologia dziecięca (3 grupy), ginekologia (2), kardiologia (2), kardiochirurgia, medycyna ratunkowa (2), medycyna rodzinna, psychiatria (3), neurologia, onkologia, ortopedia (3), pediatria (2), radiologia, dermatologia (2), endokrynologia, gastroenterologia, hematologia, nefrologia, pulmonologia, reumatologia, chirurgia dziecięca, okulistyka, otolaryngologia. 

Zajęcia rozpoczęły się 10 maja i trwały do 11 czerwca, czyli końca semestru i szkółki. Rozpisani byliśmy codziennie, godzina zależała właściwie od prowadzącego. Moja trzyosobowa grupka część zajęć miała w ksw 1, a część w ksw 2. Zwiedzaliśmy zarówno ginekologię, blok operacyjny, jak i patologię ciąży i porodówkę. Najciekawsze było oczywiście "robienie rękami" 😀 - mogliśmy spróbować swoich sił w badaniu USG ginekologicznym i ciążowym, badaniu ginekologicznym pacjentek przy przyjęciu. Część rzeczy było super powtórką, część nowością, więc ogólnie meega! Szczególnie, jak się trafiło na super super panią doktor 💕 

Jedynym minusem był właściwie termin tych zajęć - weszły nam w trakcie egzaminy praktyczne i test z interny, i jeszcze jakieś resztkowe seminaria online, więc ciężko było pogodzić naukę z przesiadywaniem w szpitalu. Ale wszystko okazało się elastyczne i dało się dopasować do potrzeb studenckich i lekarskich ✌

Ogólnie to naprawdę świetny pomysł, szczególnie pod tym względem, iż mogliśmy wybierać praktycznie spośród wszystkich przedmiotów, jakie nas interesują - a wiem, że na niektórych uczelniach lista jest znacznie krótsza. 

Ja się baaardzo cieszę, szczególnie z tej ginekologicznej części, z którą nie miałam za dużo do czynienia. Nauczyłam się już na luzie zakładać wzierniki, w miarę spokojnie podchodzić do badania dwuręcznego (aczkolwiek muszę to wykonać jeszcze 4653847638947 razy, zanim dam radę ogarnąć przydatki i inne rzeczy 😂), przyjęcia i dokumentacja też nie sprawiają już problemu. Także --> jestem gotowa do pracy 😂💖

5 komentarzy:

  1. Ja studiuje w Warszawie psychologie. Marzy mi się, żeby w przyszłości zostać bardzo dobrym psychologiem dzieci. Mam nadzieje, że moje marzenie się spełni. Podobnie jak ty, ostatnio wybierałam przedmioty na zaliczenie w tym roku. Trzymam kciuki za zdanie przyszłej sesji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wybrałam m.in. trychologię, czyli naukę o włosach. Jeszcze do końca nie wiem, czy chce być w przyszłości lekarzem, dlatego będę mieć alternatywę jaką jest sprzedaż włosów i pomoc łysiejącym ludziom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, myślę, że to już czas abym zaczął brać jakieś probiotyki, może masz coś do polecenia, chciałbym aby były dla osoby dorosłej, oraz aby nie "gryzły" się z moimi lekami na wątrobę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja marzę o tym by w przyszłości zajmować się medycyna estetyczną lub być trychoogiem. Może jedno z tych dwóch mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybór specjalności w trakcie studiów bardzo często się zmienia, idąc na medycynę planuje się pójść w zupełnie innym kierunku jaki jednak po latach studiów okazuje się nie tym odpowiednim. I nie ma w tym nic dziwnego, ważne aby końcowy wybór okazał się tym najlepszym.

    OdpowiedzUsuń