(trochę opóźnione) o praktykach po IV roku

Naprawdę nie wiem, jak się to stało, że nie napisałam tu nic o moich ostatnich praktykach wakacyjnych! :O Wybaczcie!


Na UR po IV roku obowiązują nas praktyki z zakresu chirurgii oraz pediatrii, po dwa tygodnie 😎 Wybrałam więc Klinikę Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej KSW nr 1 oraz Oddział Neonatologii w Profamilii.

CHIRURGIA
Dzień rozpoczynał się o 7:20 raportem w pokoju lekarskim - słuchaliśmy o operacjach z poprzedniego dnia, przyjęciach, przebiegu dyżuru, a na koniec omawiano pacjentów do zabiegów dnia obecnego i ustalano przebieg operacji. W tym właśnie momencie studenci, czasem też stażyści, zostawali przypisywani jako 2. asysta do zabiegów przez ordynatora. W zależności od ilości osób i operacji, można było się zwykle załapać na 0 do 2 asyst dziennie 😀 Później zaczynał się obchód, a on był zwyczajnym obchodem (wiadomo, o co chodzi xd). Następnie każdy zajmował się własnymi obowiązkami, a student miał dwie drogi o wyboru: próbować udać się na przyjęcia lub wycieczka na blok operacyjny.

Jeżeli chodzi o przyjęcia, zajmowali się tym głównie stażyści, ale studenci też spokojnie mogli. Polegały na uzupełnianiu dokumentacji, zbieraniu wywiadu i badaniu pacjentów, którzy przychodzili planowo do szpitala. Najwięcej było chyba pacjentów do operacji onkologicznych jelita grubego i piersi.
 
Zwykle jednak chodziliśmy na blok operacyjny, przebieraliśmy się w jednorazowe ciuszki i spędzaliśmy tam kilka godzin. Do każdej operacji ktoś asystował, więc można było też wejść na salę i po prostu patrzyć i słuchać. Można było też posiedzieć chwilkę w dyżurce i pooglądać tv, jeśli akurat nikogo nie było xd 

Osobiście udało mi się asystować m.in. do amputacji kończyny dolnej na wysokości podudzia, limfadenektomii (usunięcie węzłów chłonnych), mastektomii całkowitej czy oszczędzającej....

O której kończyłam praktyki? Bardzo różnie, w sumie najwięcej zależało to od operacji, na którą się było rozpisanym. Jeżeli już się odbyła, to właściwie można było wyjść. 

Jak oceniam? Spoko, ale mogło być lepiej. Na asystach nie dawali jakoś dużo do robienia, głównie haki, cięcie nici itp. A poza opkami i przyjęciami ciężko było robić coś więcej.

PEDIATRIA - NEONATOLOGIA 
Na noworodkach przez pierwszy tydzień byłam jedyną studentką, więc wszystko musiałam sobie powolutku ogarnąć i wypracować sama.
Zaczynałam około 8:30 (😍) od raportu, a później zaczynał się obchód. W przeciwieństwie do innych oddziałów nie polegał na łażeniu całej chmary lekarzy i położnych po każdym pokoju po kolei, tylko szło na niego 2-3 lekarzy i każdy miał do zbadania kilkanaście sal (oddział matek jest bardzo duży) plus dwie sale intensywnego nadzoru. Zawsze szłam z jednym z lekarzy na doczepkę i po prostu najpierw przyglądałam się badaniu każdego noworodka, a później sama robiłam to samo. Było bardzo fajnie, bo dziennie badałam kilkanaście albo więcej dzieci, a do tego oglądałam dokumentację i lekarze pokazywali najważniejsze informacje, które powinnam znaleźć w karcie. 

Po wizycie zawsze było troszkę luzu, można było zjeść drugie śniadanie. Później zawsze przyczepiałam się do osoby, która miała "dyżur" przy sali do cięć i wypisach. Kilka razy dziennie dzwonili, że odbywa się cięcie cesarskie i proszą neonatologa do oceny dziecka, także wszystkiemu się przyglądałam. Około południa zaczynała się też kolejna super część, czyli USG wypisowe dzieciaczków. Lekarze wszystko super tłumaczyli, także duużo się nauczyłam, i sama też próbowałam coś badać - niestety tylko raz, bo zawsze odbywało się to w pośpiechu, gdyż dzieci było kilkanaście.

Praktyki mi się bardzo podobały, z tego względu, że zbadałam kilkanaście bobasów i przestałam się bać je dotykać czy przekręcać z pleców na brzuszek i odwrotnie 😆 No i USG, w tym ośrodkowego układu nerwowego, to też było coś, czego nie spotyka się wcale tak często! Jeżeli ktoś lubi noworodki, polecam!

2 komentarze:

  1. Te praktyki brzmią i wydają się być bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybór specjalizacji jest trudny, dobrze, że studenci odbywają praktyki na różnych oddziałach bo dzięki temu mogą lepiej zdać sobie sprawę w jakim miejscu widzą się zawodowo. Chirurgia, ortopedia to może być dobry trop, na przykład leczenie urazów jak https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/reka/kciuk-narciarza/ . Zapotrzebowanie na takich lekarzy jest wszędzie a urazy przydarzają się wszystkim, od maluchów po seniorów.

    OdpowiedzUsuń