"umrzet"

To Wy studiujecie na tak zwanym umrzecie? Uniwersytet Medyczny Rzeszów hahaha...



Dzisiaj będzie wpis, w którym będę wylewać żale. Bo czasem mogę. A ostatnio rozmawialiśmy z pewnymi bardzo rozbawionymi panami chirurgami, którzy przelali czarę goryczy i zainspirowali mnie do pewnych wyjaśnień.

To, że studiujemy na Uniwersytecie Rzeszowskim (czy Zielonogórskim, czy w Kielcach, Radomiu, Opolu...) nie powinno nas w jakikolwiek sposób stygmatyzować!
W czym niby jesteśmy aż tacy gorsi? Skończymy studia, napiszemy LEK, zrobimy speckę i co, pacjenci nie będą do nas przychodzić, bo studiowaliśmy w Rzeszowie?



Nie, u nas nie ma luzu. Nie uczyliśmy się anatomii na komputerach/stole anatomicznym. Nie mamy zajęć z jakimiś profami, którzy nigdy nie prowadzili zajęć na żadnych umedzie. Nie, nie wszyscy są emerytami. Nie uczymy się z kilkunastostronnicowych skryptów. Nie jesteśmy pozbawieni sprzętów, wyposażeń sal. Nie jesteśmy biednymi studenciakami bez kół, prac naukowych, dodatkowych zajęć.

Co jeszcze mam wymienić?

Nie mamy giełd. Musimy wkładać sobie całą wiedzę do głowy. Uczymy się z podręczników uznanych często za te cięższe i obszerniejsze. Na zajęciach klinicznych nie spotkałam się jeszcze z podpieraniem ścian. Z czekaniem godzinami na prowadzących. Zajęcia na laryngologii/szczękówce/innej małej chirurgii? Tak, chodzimy na blok operacyjny. Zdarzyło się nawet kilka asyst. Rozwijamy koła naukowe, piszemy prace na konferencje, artykuły, chodzimy na dyżury do szpitali. Młodsze roczniki też coś kombinują, chociaż nie mają jeszcze klinik. Oni się nami zajmują. Starają się.

Tak, prawda, nie wiadomo, jak zdamy LEK. Za trzy lata będę go pisać pod ogromną presją. Bo jak wypadniemy jako uczelnia? Jak myślicie, będą nas cisnąć, czy nam odpuszczą całkowicie i nic nie nauczą?

Tak mnie wkurza sianie głupich plotek o nowych uczelniach, na których otworzyli lekarski.  Jak można gadać, żę nie mamy zwłok na anatomii, skoro czekały na nas już od samego otwarcia kierunku? I jest ich coraz więcej, a studenci starszych lat je specjalnie preparują na kole anatomicznym? Na jakiej podstawie można twierdzić, że nas nic nie uczą i jesteśmy kompletnymi głąbami medycznymi?

Przyznaję. Nie mamy szpitala uniwersyteckiego. Nie mamy centrum symulacji. Nie mamy, póki co, na III roku bloków. Nasz plan zajęć jest bardzo płynny i wciąż się zmienia. Trochę jesteśmy królikami doświadczalnymi, na UR się uczy. Ale raczej w stronę ułatwienia młodszym rocznikom! Zamiast Sawickiego Cichocki/Zabel, zamiast trójcy anata+histo+biocha na I roku jest to trochę porozdzielane, zamiast ćwiczeń z mikro w jeden semestr są dwa, blok z patofizjologii już teraz rozbili nam na cotygodniowe zajęcia...  Nie mamy piętnastu fakultetów do wyboru (ale w końcu jest nas na roku trochę ponad 100).

Są u nas na roku ludzie, którzy narzekają. I to mnie też wkurza. Ale oni robią to z zasady, z przyzwyczajenia. Bo na coś trzeba narzekać. Ja też czasem tak postępuje, no ale, do cholery, z jakiegoś konkretnego i poważnego powodu! Rozmawiałam też z osobami, które przeniosły się z innych uczelni MEDYCZNYCH. I co? Podoba się im! Nie mówią, że to jest piekło i wracają. Ludzie z Wrocławia, Olsztyna, Gdańska, ŚUMu... Ale nie, bo Rzeszów jest najgorszy 😡

Jak macie jakieś pytania, wątpiwości, plotki - piszcie. Naprawdę staram się rzetelnie odpowiadać!
Nie mówię, że UR jest idealny, bo nie jest. Troszkę zamieszania jest, głównie z planem. Ale jakoś nie widzę, żebyśmy od strony merytorycznej byli jacyś gorsi od wszystkich innych kierunków medycznych w Polsce. Kropka.

69 komentarzy:

  1. A nie chciałaś studiować na CMUJ w Krakowie? To najlepsza uczelnia medyczna. Ale na pewno jest tam dużo ciężej niż u was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Wszyscy mi odradzali :)

      Usuń
    2. Zgaduję, że to miała być jakaś śmieszna prowokacja, ale biorąc pod uwagę, że od twojego komentarza mija prawie 9h, a odpowiedzi brak, to coś nie wyszło :P

      Żałosny anonim.

      Powodzenia na tym jakże prestiżowym CMUJ, niech ciężar tej uczelni cię nie przygniecie.

      Jeśli wgl na niej jesteś... :)

      Usuń
    3. Żałosny to jest twój słaby komentarz, chyba komuś tu żal d... ściska :)) Wiadomo wszem i wobec, że CMUJ to najlepsza uczelnia medyczna w Polsce, a ty koleżanko / kolego pewnie się nie dostałeś/aś! Tak się składa, że jestem na II roku.

      Usuń
    4. brawo!! gratulujemy!!
      chociaż się dziwię czemu nie poszłaś/ poszedłeś na prawo:D

      Usuń
    5. A dziękuję :) Tak naprawdę nie chodzi o to, aby kogoś obrażać typu lepszy, gorszy, po prostu opieram się na twardych statystykach w zakresie ocen uczelni. Przyszłość i tak wszystko zweryfikuje, najważniejsze to aby być dobrym lekarzem, a nawet najlepsza uczelnia tego nie zagwarantuje, tylko nasza praca, predyspozycje, samozaparcie, organizacja...itp. Powodzenia w dalszej edukacji!

      Usuń
    6. Dlatego napisałam ten post - żeby nie porównywać i nie zakładać, że któraś uczelnia jest lepsza, a inna beznadziejna. Większość i tak zależy od nas... :)

      Usuń
  2. Studiuje na 1 roku i ten słyszałam z innych uczelni podobne opinie. Z reszta na 1 roku tez jest sporo ludzi narzekających, ale tak naprawdę jedyny minus urz to organizacja
    Ale tu nie ma się co dziwić skoro to nowa uczelnia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na 1 roku na urz. Często to słyszę. Ale usłyszałam ostatnio tez od osoby, która jest lekarzem z długim stażem i tez wykłada na uniwersytecie z renoma, ze my mamy SZCZĘŚCIE ze tu studiujemy. Jest nas mało, sprzęt jest nowoczesny, dla każdego dostępny, pracownie super wyposażone, budynki nowoczesne, niczego nie brakuje. W porównaniu np z sum (mam tam sporo znajomych i już paru myśli nad przeniesieniem się do Rzeszowa:)). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostałam się na wszystkie uczelnie medyczne z pierwszej lub drugiej listy - miałam mnóstwo punktów. Zostałam na urz. Mieszkam tu, mam tu rodzinę, dom, i NIE ZALUJE :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież Ci co się przenieśli do Rzeszowa nie narzekają, bo mają łatwiej niz u siebie! ;pp Znam takie przypadki, śmieją się, że poziom jak na fizjoterapii i wreszcie mają wakacje. Słyszalem, że umrzet jest kiepski, niestety mam tam znajomego, który też bardzo żałuje, juz drugi rok. Nie jest możliwe to, zeby te uczelnie były dobre nie mając doświadczenia. Które książki są takie trudne? Ganong? Gołąb? To najprostsze możliwe dzieła. Widze zero wiedzy jak jest gdzie indziej i marudzenie, że ciężko. Trzeba było iść na inną uczelnie medyczną.
    Pozdrawiam
    RR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bochenki, Harper, Heczko plus Dzierżanowska? Możemy się tak rzucać argumentami. Szkoda, że ja nie znam takich osób, które mają wakacje, bo z tego co wiem, to na drugim roku wszyscy zaciskają zęby i poprawiają po x razy mikroby itp. Wiedzy jest dużo, bo nie uczymy się na giełdy, tylko na kolosy/ wejściówki/egzaminy. A to chyba ważne :) Również pozdrawiam, z "wakacyjnego" UR

      Usuń
    2. marna prowokacja panie/pani RR;)
      nie mówię że w innych miastach się nie uczą, ale w razie czego można polecieć na giełdach/ skryptach. u nas nie można xd
      taki protip: lepiej nie lekceważyć innych nie wiedząc NICZEGO na dany temat, a karma wraca.
      nie pozdrawiam :*

      Usuń
    3. PS. Z wielką satysfakcją sprzątnę kiedyś pani/ panu miejsce na jakąś fajną speckę sprzed nosa :D
      nie pozdrawiam w dalszym ciągu

      Usuń
  6. Super post zgadzam się z Tobą ��

    OdpowiedzUsuń
  7. "Przecież Ci co się przenieśli do Rzeszowa nie narzekają, bo mają łatwiej niz u siebie!"

    Teraz to oni na UR są u siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem szarym studenciakiem trzeciego roku na "umrzecie"
    mój trzeci rok?
    dwa rozgrzebane artykuły do czasopism, jedno wystąpienie na konfie już potwierdzone i zakwalifikowane, kolejna praca "się pisze", działalność w IFMSA, 2 koła naukowe i być może kolejne w najbliższym czasie, dodatkowe dyżury na dwóch oddziałach, a poza tym wszystkim codzienna (często 'conocna') nauka na patomorfy, patofizjo i inne farmy
    możliwości jest mnóstwo!
    a co najfajniejsze - samemu można sobie te możliwości kreować! to my zakładamy te koła, to my ubogacamy IFMSA o kolejne akcje, to my szukamy okazji i z nich korzystamy.
    czy ze względu na trudności organizacyjne mam przenosić się do innego miasta? z tego co wiem - w innych miastach te trudności także występują, przecież wszędzie zdarzają się zmiany w planie, no błagam.
    czy jest ciężko? nie! w tym całym zabieganiu rozwijam coraz bardziej swoje umiejętności, kocham mieć milion rzeczy naraz do zrobienia, lubię nie mieć za dużo wolnego czasu (w granicach rozsądku oczywiście)
    nazywajcie mnie głupszą, ale nie przenoszę się nigdzie indziej:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! bardzo fajnie że jesteś tak ambitna i pracowita! Ale nie boisz się, że możesz się wypalić, nie mówiąc już o depresji, czy załamaniu nerwowym pod tymże jakże ogromnym obciążeniem naukowym?

      Usuń
    2. nie :D
      ja się wypalam i wpadam w depresję jak mam za mało do roboty. poza tym czas z rodziną, chłopakiem, znajomymi skutecznie równoważy mi trudy dnia codziennego:D

      Usuń
    3. W jakich kołach naukowych jesteś? Nie ma za dużo do wyboru

      Usuń
    4. No nie wiem, są już otworzone koło z dermy, kardio, zakaźnych, genetyki, anatomiczne, fizjo, interdyscyplinarne, telemedycyny i coś tam jeszcze, no a w tym roku otworzymy sporo kolejnych, bo zaczynamy chirurgię, ginekologię, rodzinną, neurologię i milion innych klinik :) :)

      Usuń
  9. Nie robicie baz dla roczników niżej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, ze robia. Nie ma baz? A baza orkisza z anatomii? Tekst jest jednym wielkim "xD" .

      Usuń
    2. Jest tu raptem 3 roczniki, a pytania na egzaminach z tego co wiem aż tak bardzo się nie powtarzają ... Oczywiście, że robimy :) Piszę to osobiście, z perspektywy pierwszego rocznika, który idzie ze wszystkim na świeżo.

      Usuń
    3. XD
      Noo.. z moich informacji wynika, że jednak 2/3 pytań przy dobrym wietrze sie powtarza. Ale widzę, że co student z Urz to inna opinia. Może Tobie nie siadlo, albo słabo przerobilo sie pytania lub nie te, bo to u was też możliwe.

      Usuń
    4. Jestem na III roku, więc nie do końca wiem, co się dzieje niżej. Ale egzaminy uwala zwykle koło połowy, więc raczej niemożliwe jest, że wchodzi tak dużo pytań. :)

      Usuń
  10. A ja się przeniosłam. I to była największa degradacja mojego życia. Pojechałam równo po bandzie. I czekam tylko do końca roku, żeby stąd uciec. Jakie koła naukowe ? Jest ich kilka, a miejsc w nich po kilka (taki wyścig szczurów, nikt o niczym nie wie, nawet jeśli się jakieś koło tworzy, wszystko w tajemnicy). I plan... nie nazywałabym czegoś co teraz mamy planem.... Prawda jest bolesna, ja mam porównanie do innej uczelni medycznej i URZ to dno. UMRZET TUTAJ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuje, nie poddawaj się, wyścig szczurów jest niestety wszędzie :( Ale z tym planem to rzeczywiście jakaś żenada, no cóż brak doświadczenia i zła organizacja robią swoje, żal!

      Usuń
    2. A co do kół naukowych, no to tak: dermatologiczne, genetyczne, fizjologiczne, chorób zakaźnych, anatomiczne - każdy może dołączyć. Oprócz tego koło kardiologiczne, akurat zgadzam się, tutaj prof pozwolił tylko na 10 osób, bo jest to koło typowo kliniczne (chodzenie na dyżury) i nie mogą na niego chodzić wszyscy chętni. Była mowa o kole z usg, też mało licznym, ale nie wiem, na jakiej zasadzie to ma działać. No a oprócz tego prowadzący nas prawie zawsze zapraszają na oddziały, żebyśmy sobie przychodzili czasem, jak bardzo chcemy. I jak ktoś chce coś robić, to można coś wykombinować. Nikt nie daje kół i prac do pisania na tacy, trzeba samemu się o to postarać. Ale da się! :) Koła są otwierane z naszej inicjatywy, więc można po prostu podejść do prowadzącego i o to zapytać.

      Usuń
  11. Śmieszy mnie zdanie o ludziach którzy przenieśli się z innych uczelni np. ŚUMu. A doskonale sama znam przykład kolegi, ktor y przeniósł się z Kato do Rzeszowa, bo miało mu być lepiej i po 3 dniach wrócił do Kato ze słowami NIGDY WIĘCEJ. No coz.. takich przypadków można wymieniać wiele.
    Dziewczyno, ogarnij się z tym co piszesz, bo ten tekst to przesmiewcza próba obrony gowna. Nie macie gield? To czemu it pisze do Lodzi, Lublina, Krakowa o pytania od profesorów którzy was uczą? Nie macie gield? A giełda Orkisza z Łodzi? A jak was urządził Thor? Pytania z tylu podręcznika.. No przepraszam, Ale nie wybielajcie sie. Nie macie skryptów? SKRYPTY TO NIENIENIE, TYLKO PRAWDZIWA LITERATURA MEDYCZNA- kolejne xD to po co szperacie po internetach w poszukiwaniu skryptów z Krakowa, ŚUMu ( popularne Stasie) czy Lublina bądź Warszawy a nawet Gdanska? Skoro są podręczniki to taka prawa studentka jak Ty powinna uczyc sie TYLKO z książek . Podobnie jak inni prawilni studenci z URz. Bo tylko w Rzeszowie są tacy wyjątkowi, wzory cnót wszelkich. A IMFSA? Żeby się dostać trzeba mieć plecy- to ma być wspaniałe? Akcje może i macie dobre, Ale jaki jest sens obstawiania członków znanymi sobie osobami? A jeśli o tym nie wiesz, To się rozejrzyj i przejrzyj na oczy dziewczyno! Cała uczelnia o tym trabi. Kwestia zwlok- masz na myśli te zielone ludzkie szczatki, pocharatane tak, że nie wiadomo co jest czym? Fakt, teraz jest bardziej poprawnie ale pozostawia wiele do życzenia. Czy Orkisz zszedł z gory znocu zeby wam coś pokazac- czy coś mnie ominelo, taki profesjonalista. Pamiętaj, że UMED to wyrzucil. Podobnie jak Thora z Krakowa. No sławy sławy i prestiz. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne słowa, ale taka prawda :( Drodzy studenci "umrzet" szukajcie lepszych możliwości i przenoście się szybciutko na inne uczelnie medyczne (Kraków, Katowice, Łódź...), bo albo sami "umrzecie" na tym jakże prawilnym uniwerku, nie mówiąc już o przyszłych pacjentach! :( Niestety praca własna, organizacja, pracowitość... nie wystarczą, a doświadczenie, renoma, organizacja, jakość nauczania na uczelni...są podwalinami naszych zmagań.

      Usuń
    2. To teraz spróbuję zgodnie z prawdą i samą sobą odpowiedzieć na komentarz :)
      1. Chyba wiem, o którego kolegę chodzi, wiem, że szybko uciekł. Ale z drugiej strony znam opinię kolejnego kolegi z ŚUMu, który był tam już na wyższym roku, i jest zadowolony :) Widocznie to kwestia osobista...
      2. Co do giełd, no to nasz pierwszy rocznik oczywiście, że ich nie ma, bo skąd. Gromadzimy pytania dla młodszych kolegów, ale nie zawsze się coś powtarza. A z innych uczelni - owszem, coś czasem szukamy. Ale to chyba normalne, że nie wiedząc zupełnie nic o stylu układania pytań prowadzących, próbujemy wyszperać jakieś informacje. Słyszałam jakieś plotki o giełdzie z Łodzi, ale nigdy tego na oczy nie widziałam i podobnie wszyscy moi znajomi z innych grup. A zdawalność - mniej niż połowa.
      3. Skrypty? U nas krążyła tylko patowódka, po czym się okazało, ze to, co tam jest, całkowicie nie wystarcza na zaliczenie nawet wejściówek. Ze wszystkich mi znanych grup (stacjo) ludzie uczą się z książek... O jakiś Stasiach to zupełnie nie słyszałam :D A ja, prawa studentka, jak to określiłeś/aś, widzę, że skrypty na naszej uczelni nie wystarczają.
      4. "IMFSA" czyli IFMSA - nie wiem, o jakich plecach mówisz, skoro na każde wybory jest po JEDNYM kandydacie. Żadnej konkurencji, nikt nie zgłasza się na kandydatów. Każdy może zostać KLP, Asst. czy koordynatorem programu, byleby tylko chciał działać :)
      5. Co do zwłok, no to prawda, mieliśmy kończyny zielone, dość zmasakrowane. Ale po 1,5 miesiąca otwieraliśmy nowe, "świeże" zwłoki, 2 albo 3. A teraz jest ich już dużo więcej, i asystenci z kołem anatomicznym się nimi zajmują.
      6. O sławach i prestiżu nic nie pisałam, chodzi mi tylko o to, że to nie są jacyś ludzie z ulicy, którzy na oczy nie widzieli studentów.
      7. Ktoś pamięta o Olsztynie?
      Pozdrawiam!
      PS. Nie uważam, że UR jest super wspaniały. Walczę tylko z głupimi plotkami i poniżaniem nas.

      Usuń
    3. po Twoim komentarzu panie "anonimowy" widać dobitnie że już studiowałeś/ studiujesz tutaj. przenosiny na renomowane uczelnie już załatwione? skoro w rzeszowie taka bieda i tragedia? to może nam, głupim studentom z urzetu napiszesz i przybliżysz jak tam jest w Wielkim Medycznym Świecie? bardzo lepiej? kliniki super? na ile kół już się zapisałeś? i zwłoki jak? czekam na odpowiedz niecierpliwie

      Usuń
    4. poza tym już bez prowokacji i zupełnie serio - bardzo krzywdzące są tego typu komentarze, a ta cała batalia tutaj i przepychanki nie mają najmniejszego sensu, może jakoś sobie poradzimy w życiu po tej "badziewnej" uczelni xd
      nie pasowało Ci i się przeniosłeś - fajnie, żyj i daj żyć innym
      i na jakiej podstawie ktoś zarzuca że nam "pacjenci poumierają"? no chyba że nam na zajęciach specjalnie podają fałszywe informacje? nie rozumiem tego jadu który bije od Ciebie, autorze komentarza powyżej, na kilometr :(

      Usuń
    5. To nie jad, po prostu prognoza przyszłości :( Ale weź, nie bierz tego tak poważnie :) Głowa do góry!

      Usuń
    6. Ciężko nie brać tego na poważnie, skoro mówisz o uśmiercaniu pacjentów...

      Usuń
    7. Zatem odpowiadam. Studiuje już od dłuższego czasu na innej uczelni, Nie żałuję decyzji. Anonimowy- wszystko super, polecam serdecznie! Nie zarzucam wam głupoty, uczcie się gdzie chcecie. Zarzucam tylko brak jakiegoś rozeznania w tym co sie dzieje. I śmieszy mnie ta cała obrona. Skoro to kwestia osobosta, to chyba duzym naduzyciem jest pisanie subiektywne o tym, prawda? O proszę, o giełdach Orkisza- powiem tylko ze były one już na 1 terminie i wiedzialo o niej conajmniej 2/3 grup. Może byłaś w tej wspanialej prawilnej 1/3 xD, nie winikam. Po prostu pisze jak jest. Ponownie- to że Ty nie korzystałaś nie znaczy, że nie robili tego inni, więc plis o odrobinę mniej różowych okularów i po prostu pokazuj normalna rzeczywistość, Nie hurazdania o URz. Bo tak nie jest.
      Za literówkę z IFMSA przepraszam, ale zrozumieliśmy o co chodzi oboje. Także zostaje przy swoim zdaniu, bo jednak osoby, które znam mówią co innego i przedstawiają mniej różowa rzeczywistość. Tak, pamiętam o Olsztynie. I chyba tylko im jest dobrze w Rzeszowie xD jesli byloby tam dobrze to kolejne osoby nie myślałyby o przenosinach z URz. A skoro znacie swoją wartość to czym się przejmujesz? XD
      Pozdrawiam serdecznie !

      Usuń
    8. Skoro wiedziało 2/3 grup, to jakim cudem nie zdała ponad połowa? Nie rozumiem tego...
      A z Olsztynem chodziło mi o to, że z nich też wszyscy się śmiali, ze nowa uczelni, a napisali LEK najlepiej ze wszystkich, i nagle wszyscy zaczęli im zazdrościć i pytać, jak oni to zrobili. :)
      Jeżeli już nie studiujesz u nas, to też musisz troszkę spuścić z tonu, bo dużo się zmieniło od pierwszego roku, naprawdę. A nawiązując do Twojej wypowiedzi, IFMSA już szczególnie. Zgadzam się, pierwszy zarząd był dość, że tak powiem, bliski sobie, ale przynajmniej coś zbudowali. A teraz naprawdę, mamy taką mieszankę i można się dostać na "stanowisko" bez żadnych znajomości, jeśli się tylko jest dobrym KLP na przykład i się ma dobre pomysły.
      Przejmuję się tym, że boli mnie trochę taka krytyka :( Może to też trochę myślenie o sobie? Ta obrona: nie chcę być uważana za gorszego kandydata na lekarza ze względu na to, z jakiej uczelni pochodzę. No i w sumie to jest podsumowanie całej tej afery... :)
      I może masz rację. Znam "od podszewki" tylko część grup. Bo jednak nas mocno rozdzielili na pierwszym roku i chyba to troszkę w nas zostało. Nie wiem dokładnie, co dzieje się w innych. Ale te znane mi osoby stanowią w tym momencie jakieś 2/3 ludzi na roku. Nie sądzę, żeby cała reszta była aż tak bardzo odmienna.. Tak mi się przynajmniej wydaje.

      Usuń
    9. Z Olsztynem to słaby przykład, bo tutaj nowa uczelnia miała wielkie ambicje, zrobili odsiew 70% studentów, to nie ma co się dziwić, że LEK najlepiej napisali... Warto również zwrócić uwagę, że nie powtórzyli potem tego wyczynu. Znam dużo osób które z Olsztyna uciekły na inne uczelnie i sobie chwalą swoją decyzję.
      Odnośnie IFMSA - tak jest wszędzie, że liczą się tam tylko znajomości :P

      Usuń
  12. Nie nazywajmy szamba perfumerią XD XD po kursie psychologii ja tutaj dostrzegam efekt wyparcia ^^ Sama sobie wmawiasz, że jest super XD XD kiedy wiadomo jak naprawdę jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obym trwała w tym stanie jak najdłużej, a zwłaszcza żeby pozostało super na LEKu :)

      Usuń
    2. Zdejmij proszę te różowe okulary, bo ta twoja obrona beznadziejnej uczelni jest po prostu żenująca :( A tak swoją drogą dlaczego nie pokazujesz twarzy, wstydzisz się, czy co?

      Usuń
    3. Przykro patrzeć na te okropne komentarze, trochę mi Cię szkoda, ale cóż zrobić, life is brutal. Rób swoje i nie przejmuj się :))

      Usuń
    4. Kiedyś już pisałam o mojej anonimowości, wystarczy poszukać ;) Szkoda, że bardzo pałasz nienawiścią do nas

      Usuń
    5. Dziękuję! Już się przyzwyczaiłam, że muszę robić większość samodzielnie i nie patrzyć na zdanie i krytykę innych. Dało się dostać na lek bez biolchemu? Dało. Da się zdać lek i dostać na wymarzoną speckę po studiach w Rzeszowie? Wierzę, że tak. Trzeba tylko chcieć i robić wszystko, by się udało :)

      Usuń
    6. Jesteś w błędzie, wcale do was? nie pałam nienawiścią, po prostu wyrażam swoje zdanie. Wiesz co nie będę teraz przeszukiwać całego bloga. To nie jest nic personalnego, piszę o uczelni, a nie o studenciakach, którym też jestem ;)Wiem jak jest ciężko, trzeba o wszystko walczyć, a suma summarum i tak możesz polegać tylko na sobie!

      Usuń
  13. Zabieram się do napisania tego komentarza i zabieram i jakoś nie mogę go dokończyć :D Ogólnie bardzo Cię lubię, a na Twojego bloga w oczekiwaniu na nowe posty zaglądam chyba aż za często (wszystko jest ważniejsze od nauki przecież :D) Po części dlatego, że jestem z podkarpacia i jestem ciekawa, jak sobie URZ radzi z kierunkiem lekarskim. Twoje poprzednie posty na temat URZ (np. ten, gdzię obalałaś mity na temat URZetu itp.) uważam za bardzo ciekawe i pomocne. ALE ten post... wieje dla mnie kompleksami. Przede wszystkim, nie musicie się nikomu tłumaczyć, że studiujecie na niemedycznym uniwerstytecie :) Nie musicie nic udowadniać, przecież to, jak sobie URZ poradził i tak wyjdzie finalnie na LEKu. Ani opowiadanie jak to macie trudno, ani jakie macie fajne koła albo fakultety, nie pomaga w żadem sposób. Prawda jest taka, że na URZ, jak i pewnie większość tych nowych kierunków lekarskich będę szły osoby, którym tylko tam wystarczyło pkt., bądź mają tam najbliżej. I to jest okej! :D Na ewentualny prestiż trzeba poczekać i zapracować i tyle. Życzę Wam powodzenia i trochę też Was podziwiam (sama studiuję na med. uniwerku i chcąc nie chcąc zastanawiam się, jakby to było być takim trochę królikiem doświadczalnym, bez żadnych giełd, informacji, i nie wiem jakby mi wtedy szło). Tak czy siak, pozdrawiam i zaznaczam, że mój post nie ma na celu urażenia nikogo! :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzonka :) A ten post... tak jak pisałam na początku, nie miałam nigdy kompleksów, że studiuję na UR, nie czułam się jakaś "inna". A po tej rozmowie z panami doktorami... Trochę zaburzył się mój spokój i czara goryczy przelała się.

      Usuń
  14. Przecież ten uniwersytet to jest dno. Prowadzący, którzy wylecieli z innych uczelni, przyjmowanie ludzi po ukraińskich uniwerkach, z analizy medycznej z KRK. Kpina. Do tego samouwielbienie i narcyzm władz uczelnianych, zmiany planów z dnia na dzień, brak umów ze szpitalami. SZOPKA A NIE UNIWERSYTET.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście lekrze prowadzący zajęcia kliniczne są tutejsi, niewyrzuceni, nie po analizie medycznej - może nas jako tako wyszkolą :)

      Usuń
  15. KAŻDEJ uczelni można zarzucać plusy i minusy. Studiuję w Rzeszowie i nawet nie przyszłyby mi do głowy te wszelkie opinie o których ludzie "z zewnątrz" tutaj piszą. Wszystko zależy od samego studenta i jego wkładu własnego. Możecie trafić na studenta z URz który będzie miał ogromną wiedzę anatomiczną bo się przykładał w ciągu roku, możecie też trafić na takiego który nie ogarnia i najprawdopodobniej nie zda egzaminu i nie pójdzie dalej, możecie też trafić na takiego który będzie narzekał na wszystko, niezależnie gdzie by był, tak dla zasady. Rozmawiając z kolegami z ulubionego UJ wyszło, że nie mają kompletnie czasu na faktyczną naukę a jedynie na "zaliczanie", ja widzę różnicę, nie wiem jak Wy - ale czy to prawda? NIE WIEM, tak mówią. Że mamy niby źle i gorzej bo na 1 roku zamiast 6 głównych/dużych przedmiotów realizujemy tylko 4? A w czym tutaj jest problem? Wszystko musi być zrealizowane, wszystko w swoim czasie. Że nie mamy ciał i preparatów? Mamy, i to mnóstwo. Że profesorowie najgorsi bo są przeniesieni do nas z innych uczelni, to pewnie najgorszy sort? To skąd mają niby być? Profesorowie/doktorzy/asystenci (itd) ludzie wykształceni, kończący uczelnie, które z resztą tak otwarcie tutaj wymieniacie za "najlepsze", chcą nas uczyć i to da się odczuć. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale panują tutaj dobre relacje.

    Odniosę się jeszcze do tego zmieniania planów z dnia na dzień.
    Takie sytuacje zdarzają się zazwyczaj na początku danego semestru, podczas udostępniania pierwszych planów. Nikt nikomu nie zmienia planu zajęć w randomowy poniedziałek godzinę przed zajęciami... Oczywiście czasami się zajęcia odwołuje a czasami przekłada, rzecz ludzka, to już zależy od prowadzącego i jego randomowych sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  16. Może i są u nas giełdy od starszych roczników, ale prowadzący są tak kreatywni, że w większości nie wchodzą :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm dużo narzekania, dużo podkoloryzowania :) napisze cos, co może się przydać ludziom, którzy myślą żeby się przenieść lub zacząć studiować na urz na tym kierunku :) uważam że dużym plusem jest fakt, że prowadzący lekarze są chętni przekazać wiedzę i nie są tym znudzeni, uważam też że da rade być dobrze przygotowanym merytorycznie po każdej uczelni, i widzę po znajomych studentach z urz, że wcale nie odstaja wiedzą od innych ;) jednak jeżeli macie ochotę robić coś więcej poza studiowanie medycyny, mieć wszystko po układane i móc sobie zaplanować cokolwiek to ta uczelnia nie jest dobrym wyborem. Zmiany planów, brak umów z lekarzami, przekładanie zajęć nawet z godzinnym wyprzedzeniem, okienka po 2 godzinny, czy zajęcia kończące się czesto późnymi wieczorami :) to są realne minusy tej uczelni, a nie to czy są bazy czy nie i inne pieprzenie o prestiżu :) pewnie egzamin zdacie na podobnym poziomie co inni i zależy to głównie od indywidualnej chęci do nauki, aczkolwiek uczelnia nie pomaga w tym żeby mieć odpowiedni czas na naukę, prace :) koła naukowe się tworzą i miejmy nadzieję że będzie ich dużo, bo jak narazie ilość jest bardzo słaba ale to wszystko przed studentami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i ktoś pisał że zmiany są na początku semestru, w tym roku zmiany są o tydzień, a i zdarzyło się zmieniać plan 3 razy w ciągu dnia :) finalnie i tak wszystko rynek pracy zweryfikuje, także wszystkie gwiazdy z UJ proszę o oszczędzenie ludziom zainteresowanym pisaniu o prestiżu i co to oni nie są, bo od tego jeszcze nikt dobrym lekarzem nie został :)

      Usuń
    2. Wiesz co, to jak ty zamierzasz zostać dobrym lekarzem?, jak "władze uczelni" nawet nie potrafią zorganizować planów, ludzie to jest jakiś koszmar! Okrojony program, chaos, brak doświadczenia w organizowaniu dydaktyki, nawet największy wkład pracy studenta nie zrekompensuje braków w nauczaniu przez doświadczonych dydaktyków. Skończ z pisaniem o prestiżu, bo nie o to w tym chodzi, tylko o jakość, dobrą organizację i doświadczenie w kształceniu przyszłych lekarzy! Przestańcie się oszukiwać! Obawiam się, że wasz rocznik może być najgorzej przygotowanymi do zawodu lekarzami, ale jak wiadomo zweryfikuje to LEK, rynek pracy itd. Powodzenia i wytrwałości życzę :)

      Usuń
    3. Nie rozumiem po co się tak podniecacie poziomem tej czy tamtej uczelni? Nie wiem na jakich rocznikach jesteście, ale w przeważającej części zajecia po prostu nie sprzyjają nauce... Kto z was na 4godzinnym seminarium myśli nad tym co wam przekazuje asystent? I tak przecież każdy musi usiąść w domu i to wszystko przyswoić sobie z książki/seminarium czy co tam jeszcze macie. Jedyne co jest niezbędne to sylabus albo inny oficjalny papier z obowiązującym materiałem i tyle, a to musi mieć każdy uniwersytet opracowany. Zaraz ktoś się będzie spuszczal nad tym, ze przecież zajecia kliniczne, ze takie ważne. Owszem ważne, ale błagam was, jak one wyglądają? prawie wszędzie jest to samo... idźcie zbierzcie wywiad i zbadajcie... i tyle. A teraz swieżaki uwaga, największa prawda jest taka że, uniwersytet nijak was przygotuje do zawodu i nie ważne jak bardzo prestiżowy będzie... czy to Wum, czy to Urz czy Uz... Prawdziwej medycyny będziecie się uczyć na stażu. a i tam nawet nie... a dopiero na specce. A jak będzie z absolwentami nowych wydziałów? Życie pokaże, ale pewnie podobnie, więc zejdzie z dziewczyny i zajmijcie się swoimi nosami. Pozdrowienia od studenta ostatniego roku z uniwersytetu uznanego za ten bardziej prestiżowy...

      Usuń
    4. Wiadomo, że uczelnia, a praca w szpitalu (staż, specjalizacja) to dwa różne światy. Ale nie mów, że te prawie 6 lat studiów na uniwerku, uznanym za ten bardziej prestiżowy nic ci nie dały? Hej nie przesadzaj, na pewno będziesz miał lepszy start / przygotowanie w życiu zawodowym.

      Usuń
    5. Studencie ostatniego roku z uniwersytetu uznanego za ten bardziej prestiżowy, dziękuję! I naprawdę rozmawiam z wieloma ludźmi z innych uczelni i wiem, że właśnie tak to wygląda... U nas może i organizacja leży, ale wciąż mam nadzieję (i na razie się to sprawdza), że lekarze w szpitalach nie są jeszcze zmęczeni studentami i będą się nami zajmować bardziej. I nie będzie medycyny podpierania ścian...

      Usuń
    6. co to niby znaczy okrojony program? :>

      Usuń
  18. na pewno to wszyscy umrzemy☺ nie wiem w czym miałbym być lepszy pd kogoś z Pumu czy Urz. Jeśli chodzi o lek, to zdając to lepiej/gorzej lub tak samo to świadczy to tylko o moim lepszym/gorszym przygotowaniu TEORETYCZNYM i tyle, a finalnie każdy przekraczając próg zdawalność egzaminu ma na tyle tej wiedzy teoretycznej, żeby sobie jakoś ją tam wykorzystać. Poziom zajęć klinicznych jest różny, jedni uczą, drudzy maja wyjebane-a tych jest jednak więcej i założę się ze na tych prestiżowych uczelniach coś takiego jest dużo częściej. Nie marudzę na swoją uczelnię, lubię ją i wierzę ze zdobędę na tyle wiedzy żeby jakoś się odnaleźć w szpitalu, ale też nie rozumiem tego najazdu na innych. Przecież oni (Urz, Uz, opole i co tam jeszcze jest) tez pozdaja leki i podostają się na oblegane specjalizacje. Ja tam im kibicuje i cieszę się ze mimo trudbiejszego może startu (bo to organizacja, bo to brak doświadczenia medycznego uczelni i pewnie inne rzeczy) jakoś sobie radzą i idą do przodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, że zdadzą LEK i dostaną się na oblegane socjalizacje w konkurencji np. z lepszymi kandydatami :) Przez tę badziewną uczelnie mogą mieć z tym problem, to tak trochę jakby studiować zaocznie medycynę - "no przecież sama się wszystkiego nauczę z książek", ta na pewno :( Zdejmij te różowe okularki!

      Usuń
    2. Anonimie nr 1, dziękuję!
      Anonimie nr 2, ale przecież nikt Wam na tych starszych uczelniach wiedzy i odpowiedzi na LEKu łopatą do głowy nie nałoży! Nie wiem, dlaczego mielibyśmy nie zdać egzaminów... Po raz kolejny powołam się na przykład Olszyna.. Pisało do mnie prywatnie kilku absolwentów tamtej uczelni ze wsparciem i opowiadali, jak to z nich też się Polska śmiała, a na koniec nagle wszyscy interesowali się ich nauką, sposobami, bo przecież zdali najlepiej z kraju. Oczywiście nie mówię, że my też tak dobrze napiszemy, bo skąd mamy to wiedzieć teraz, ale myślę, że nie będzie aż tak źle, jak niektórzy prognozują. I tyle nno :)

      Usuń
    3. Różowe okulary są czasami fajne, polecam :3

      Usuń
    4. Anonimie wyzywający od badziewnych, brzmisz jakbyś jeszcze nigdy nie miał ze studiowaniem do czynienia. Więc pozwól że coś Ci wyjaśnię. Generalnie większości trzeba się nauczyć samemu, bo idąc na dane zajęcia musisz być już przygotowany z materiału który na tych zajęciach będzie realizowany. W związku z tym, przygotowujesz się do zajęć, idziesz na nie, słuchasz przeróżnych ciekawostek które prowadzący przekazują (tu zależy na kogo trafisz) i idziesz do domu. Prowadzący nie czyta Ci podręcznika, nie próbuje Ci na siłe wklepać do głowy. Wyznacza Ci poniekąd ścieżkę i pokazuje co jest istotne. Reszta już należy i zależy do Ciebie.

      Usuń
    5. Kto tu kogo wyzywa?? wiem co to są wejściówki, nie musisz się wysilać :)To właśnie prowadzący powinni być reprezentantami/mentorami jakości nauczania i dobrej organizacji uczelni (tak przynajmniej powinno być! wiem, że bywa rożnie nawet na tych jakże prestiżowych uniwerkach). To właśnie wskazanie odpowiedniego kierunku, interesujące wykłady, rzeczywiste przypadki nadają nauce senes, a nie tylko bezmyślne (bywa i tak) wykucie materiału z książek. Ja uważam, że dużo zależy od jakości i poziomu nauczania!

      Usuń
  19. to ja mogę równie dobrze zadać pytanie, skąd wiesz że akurat Ci absolwenci nie będą najlepszymi kandydatami? Nie twierdzę, że wszyscy zdadzą lek w pierwszym podejściu, tak samo jak nie wszyscy zdają na innych wydziałach, ale są do tego dodatkowe terminy. Zakładanie że mało kto zda na nowych wydziałach jest co najmniej głupie. Nie rozumiem skąd takie snobistyczne podejście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest zakładanie, tylko prognoza w oparciu o "potencjał" i doświadczenie umrzet. Jak każda prognoza może się nie spełnić. Może rzeczywiście studenci tej uczelni się zepną i zdadzą lek b.dobrze. Kto to wie, życie i tak wszystko zweryfikuje i pokaże kto tu był głupi i naiwny :)

      Usuń
    2. I tym podsumowaniem proponuje zakończyć tą bezsensowną dyskusje i zabrać się za swoją naukę bo zdaje się jeszcze trochę Ci jej zostało

      Usuń
  20. Ja na przykład dostałam się na ŚUM w Zabrzu, uczelnia niby jak to twierdzą z renomą... A jednak wybrałam Rzeszów, nowy, bez renomy. I wiecie co? Nie mogę ani narzekać ani się cieszyć, bo nie mam porównania. Rada dla tych którzy tutaj nie studiowali: nie porównujcie skoro nie macie pojęcia jak tu jest naprawdę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń