więcej o trzecim semestrze

Przyszedł czas, kiedy wiem już coś więcej o przedmiotach i mam wreszcie chwilę spokoju, by o nich opowiedzieć.

Pierwsza na tapetę idzie FIZJOLOGIA. Krwawo wygląda. Mamy system punktowy. Na każdych ćwiczeniach dostaje się 1 pytanko krótkie, za które można dostać cały 1 punkt. Na seminariach, które wypadały średnio co dwa tygodnie, wejścióweczka z pytaniami opisowymi na 3 pkt. W styczniu czeka nas kolokwium semestralne za całe 10 pkt, lecz zapowiada się dość blado, ponieważ obowiązywać nas będzie wszystko, co zrobiliśmy na ćwiczeniach i seminariach. I może wykładach. Co się składa na prawie 3/4 Ganonga. Naszego ukochanego. Odnośnie tematów - jest spory miszung, gdyż skaczemy sobie po tematach właściwie, tylko wykłady idą po bożemu od początku do końca. Ale dzięki temu podobno będziemy utrwalać materiał po kilka razy, co wyjdzie nam na dobre. Ogólnie nie jest źle, chyba że na ćwiczenia przyjdzie prof :D Ćwiczenia prowadzimy na jakimś programie, gdzie oglądamy i co nieco robimy z animacji doświadczeń na różnych zwięrzątkach. Ostatnio oglądaliśmy, jak żaba bez głowy pływa :< W drugim semestrze podobno mamy robić różne doświadczenia na sobie, co będzie na pewno dużo bardziej ekscytujące.

MIKROBIOLOGIA, a właściwie wstęp do mikrobiologii - jest ciekawie. A będzie jeszcze ciekawiej w przyszłym semestrze, gdzie będziemy hodować sobie różne bakterie i grzyby  i wirusy, a potem czeka nas oglądanie ich pod mikroskopem, różne barwienia itp. Hihihi. Na razie brak żadnych kół i wejściówek, przygotowujemy się do prawdziwych mikrobów.


Na BIOLOGII MOLEKULARNEJ jest miło i przyjemnie, uczymy się na bieżąco trochę, wykrywamy sobie mutację dającą odporność na HIV i inne takie, zwiedzamy superlaboratoria w naszym budynku, gdzie naprawdę może szczęka, a raczej żuchwa opaść. Zaliczenie też bardzo przyjemne, w formie testu.

ANGIELSKI MEDYCZNY bez zmian, chociaż uczymy się więcej nazw jednostek chorobowych itp.

Na BIOFIZYCE też nas bardzo nie męczą, chociaż jest sporo roboty z przygotowaniem na ćwiczenia, gdzie robimy różne doświadczenia (sprawozdania+odpytka). Kolokwia polegają na kilku opisowych pytaniach związanych z medycyną, np. USG, PET czy soczewki, więc nikt nie narzeka :)

Skończyliśmy już prawie ZDROWIE PUBLICZNE i ETYKĘ, z pierwszego będzie zaliczenie w styczniu, a z etyki mamy napisać pracę zaliczeniową z wybranego problemu etycznego. Może być ciężko, ale też interesująco.

Jedyny egzamin, jaki mamy w tym semestrze, to egzamin z HIGIENY I EPIDEMIOLOGII. Zobaczymy, jak pójdzie, na razie zajęcia są dość luźne i nie tak nudzące, wbrew powszechnej opinii o tym przedmiocie. Robimy różne praktyczne ćwiczenia typu wypełnianie karty zgonu czy planowanie badań klinicznych.

Co do fakultetów - mamy 2 do wyboru: Techniki barwienia tkanek histologicznych i histopatologicznych (całość brzmi jakoś trudniej :D) oraz techniki relaksacji. Miały być jeszcze techniki komunikacji z pacjentem, ale coś nie wyszło.

Ogólnie nie jest źle, w tym semestrze można odpocząć, a nawet ponudzić się czasami. Gorzej zapowiada się przyszły, ale jeszcze duuużo czasu  :)

1 komentarz: