15 dni nauki właśnie minęło. Chociaż tak naprawdę było ich mniej :) Mimo wszystko - czemu świat pędzi tak do przodu?!
Rozpoczęłam przygodę z fizjologią! I jest dokładnie tak, jak wszyscy zawsze opowiadają - baaardzo wymagająco, ale baaardzo ciekawa treść do nauki. O ćwiczeniach się nie będę rozwodzić (ekhem), bo wystarczy jedno słowo: e-fizjologia. Nasz profesor - legenda z CMUJu, na pewno łatwo nie będzie. Ale zbieranie 95 punktów już się zaczęło!
Biologia molekularna - bardzo, bardzo przyjemny i "wyrozumiały" przedmiot i prowadzący. Na ćwiczeniach bawimy się swoim DNA, odkrywając mutacje między innymi dehydrogenazy alkoholowej.
Biofizyka - coś trudnego, ale zapowiada się nauka (prawie) bez wzorów, za to z doświadczeniami odnośnie różnych fal i mikroskopów.. Na razie przeszkodą niemalże nie do przejścia okazało się dla nas liczenie błędów pomiarowych i niepewności :D
Higiena i epidemiologia - spokojnie spokojnie, ostatnio bawiliśmy się w uzupełnianie aktów zgonu i statystyki odnośnie różnych chorób zakaźnych :D
Angielski bez zmian, z mikrobiologią z parazytologią, etyką i zdrowiem publicznym jeszcze się nie spotkaliśmy.
Więcej opowiem, jak coś więcej będę wiedzieć, bo na razie to zaczęło się powolutkuuuu. Dlatego jest trochę nudno (ahh). Za tydzień czytanie dzieciaczkom książek w szpitalu w ramach IFMSA, znów odwiedzimy szpital! :D
Trzymajcie się cieplutko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz