Niedawno pytałam Was na instagramie, czy poszlibyście drugi raz na medycynę, gdyby dało się cofnąć czas. Aż (według mnie aż) 1/4 odpowiedziała NIE.
A co najbardziej zaskoczyło Was w studiowaniu kierunku lekarskiego?
1. Za dużo seminariów - to bolączka także naszego uniwersytetu. W większości są to po prostu normalne wykłady, tylko że oprócz wykładowcy jest tylko 20-24 osoby, a zajęcia są obowiązkowe. Często polegają na przygotowywaniu prezentacji przez studentów, czyli, nie oszukujmy się, odklepywaniu książki na slajdach. Bez sensu. Gdyby były one prowadzone sensownie... I na co milion seminariów z przedmiotów typowo klinicznych, praktycznych...
2. Brak jednej książki, z której się trzeba uczyć danego przedmiotu. Z jednej strony utrudnienie, bo czytanie materiału z 3 podręczników i scalanie to w jedną całość wcale nie zajmuje godzinki. Z drugiej strony - jest to też rozwijające. I nie musimy ograniczać naszego umysłu do 1 książki od strony X do Y, wkute, odklepane. Aczkolwiek, czyżby LEK nie wymagał od nas czegoś podobnego?
3. Nie da rady bez bluzgów. Zgadzam się, chociaż z tym walczę xd
4. Dopiero na studiach zaczęłam się wysypiać - z tym zdaniem nie mogę się zgodzić, ale to kwestia bardzo indywidualna.. A jak to było u Was?
5. Nie jest wcale tak źle, jak mówią - myślę, że to prawda.. Jest bardzo ciężko, ale historie, które słyszałam - schudnięcie 10 kg na I roku, nerwice - dotyczą naprawdę pojedynczych ludzi. Reszta jakoś żyje ;)
6. Mniej nauki niż do matury: kwestia indywidualna. Jedni zapieprzali na biolchemie, korepetycjach i nauce własnej, a inni pracowali trochę mniej...
7. Rozczarowanie ludźmi - zarozumiałość, pozjadanie rozumów, prześciganie się w ocenach, udawanie, że jestem fajny. Pewnie wszędzie się to zdarza... Muszę powiedzieć, że na pierwszym, drugim roku tego nie widziałam. Natomiast ostatnie miesiące otworzyły mi oczy. Że wyścig szczurów istnieje. Że ludzie uczą się wszystkiego, byleby tylko dostać dobrą ocenę. Lepszą. Czy to na tym powinno polegać?
Trzecia część. Jak bardzo zadowolony jesteś ze swojej uczelni. Uśredniając wyniki: 60%.
A teraz coś od siebie...
Czy poszłabym drugi raz na medycynę? Oczywiście 💗 Jest cholernie ciężko i cholernie satysfakcjonująco. Nie wiem, że już kiedyś to opowiadałam, ale lekarski nie był moim wielkim marzeniem od dziecka. Ogólnie nawet nie był wielkim marzeniem, tylko takim po prostu marzeniem. Może celem? Fascynacja i pokochanie medycyny rozwijało się w ciągu kolejnych miesięcy, lat - teraz jestem przekonana, że to moja droga i nie widzę się nigdzie indziej. Mimo, że jestem czasami tak zmęczona, że mam ochotę wszystkim walnąć i przestać chodzić na zajęcia, do szpitala, zająć się czymś 'normalnym'. Ale zawsze wracam. I potem mam ochotę skakać i piszczeć ze szczęścia.
Co mnie zaskoczyło na studiach? (tak z perspektywy licealisty). Że część zajęć jest strasznie nudna i 100 x lepiej spożytkowałabym ten czas w domu. Że jest za mało praktyki. Że mam tak pojemny mózg, że jakoś dam radę ogarnąć anatomię i jeszcze kilkadziesiąt innych przedmiotów. Że inni ludzie nie śpią po nocach. Że ciężko jest tak naprawdę wylecieć z tych studiów. I że oceny na egzaminie zupełnie nie odzwierciedlają całorocznej pracy i wiedzy. Że (często) im więcej rzeczy się zaplanuje do zrobienia, tym łatwiej jest się wyrobić. I jeszcze sto innych.
Czy jestem zadowolona z UR i czy poszłabym tu jeszcze raz?
.
.
.
hmm...
.
.
.
... 3, 2 lata, nawet rok temu pisałam: TAK, TO OCZYWISTE, JEST SUPER.
Teraz trochę nie wiem, co powiedzieć.
Od kiedy dowiedziałam się, że w Rzeszowie otwierają medycynę, stwierdziłam, że się tam dostanę i tyle. Lubię to miasto, mieszkam blisko, mam tu rodzinę i chłopaka. I wierzyłam w rzeszowskich lekarzy.
Zawiodłam się na organizacji. Pisałam już o tym nie raz, nie dwa...
O rzeszowskich lekarzach mówię dobrze, w większości naprawdę się starają, myślę, że nawet bardziej, niż na innych uczelniach. I na klinikach jest super. Nie podpieramy ścian. Podoba mi się.
Tylko, że się męczę. Męczy mnie plan zajęć, zmieniający się często codziennie, zajęcia do 20 i 21, złości, smutki i żale, brak czasu na naukę. I mnóstwo innych rzeczy.
Nie wiem jak jest na innych uczelniach. Ale gdyby nie chłopak.. gdyby nie rodzina - nie wiem, czy nie poszłabym gdzieś indziej. Nie wiem.
Być może jest to chwilowe, przesycone zmęczeniem i wkurzeniem. Sprawdzimy na wakacjach. A najlepiej po skończeniu studiów.
Idę odpoczywać i nie myśleć 😇
Idąc na te studia najbardziej zaskoczyli mnie ludzie... A konkretnie inni studenci. Serio, myślałem że tutaj będzie sama "elita" (nie zrozumcie mnie źle, chodzi mi tutaj o elitę pod względem kultury osobistej i zdolności umysłowych). A tymczasem najgorsze rzeczy spotykają mnie na razie ze strony innych studentów - zazdrość, naśmiewanie się, czy wręcz nienawiść. To że komuś lepiej idzie, wie więcej od Was, potrafi sie szybciej uczyć, napisał lepiej koło, ma już wstępny pomysł na siebie i rozwija się w SKNie, podczas gdy Wy nie wiecie w co jeszcze rękę włożyć - te sytuacje nie oznaczają, że drugą osobę należy traktować jak najgorszego wroga i go np. publicznie wyśmiewać na forum całego roku...
OdpowiedzUsuńA przez te 3,5 roku było bardzo wiele sytuacji gdzie ja i moi znajomi z roku zostawaliśmy w opisany wyżej sposób traktowani, mógłbym godzinami o tym opowiadać.
Smutne jest też to, że zawód lekarza który opiera się na wzajemnej współpracy (lekarze z oddziału, konsultacje itp.) niektórzy tylko na studiach postrzegają z perspektywy "korpuszczura" - mianowicie "wykosić wszelką konkurencję dla mnie" - a że nie umiem wyróżniać się własną wiedzą i umiejętnościami których nie mam (to jest normalna rywalizacja, do tego nic nie mam), to uciekam się do najbardziej prymitywnej metody - hejtu... (z moich empirycznych doświadczeń osoby najżywiej hejtujące to takie którym nie najlepiej idzie)
Homo homini lupus est... I nie chodzi tutaj bynajmniej o toczeń ;P
A Autorkę przepraszam za wylanie tutaj moich żali ;)
Rzeszów nigdy nie był, nie jest i najprawdopodbniej nie będzie niestety miastem akademickim.
OdpowiedzUsuńJako nauczyciel tu muszę powiedzieć że pod względem medycyny akademickiej to porażka.
A jest Pan nauczycielem akademickim? ;)
UsuńWybór studiów nie jest łatwym wyborem a w szczególności kierunki medyczne.
OdpowiedzUsuńJa z perspektywy czasu niestety żałuję wyboru studiów. Choć na + oceniam to, że mogę je bez problemu połączyć z pracą i już na tym etapie zdobywać doświadczenie zawodowe. Jeśli chodzi o studia medyczne - bardzo podziwiam ludzi, którzy się na nie decydują i są na tyle wytrwali, żeby je ukończyć i rozpocząć pracę w zawodzie. Życzę Ci dużo sukcesów i właśnie takiej wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo... :)
UsuńCieszę się, że masz czas i siłę na dodatkową pracę - u nas niestety jest to dość ciężkie do pogodzenia ze studiami
Duża część kierunków medycznych jest bardzo ciekawa, sam osobiście jestem po farmacji i poszedłem na ten kierunek z powodów że bardzo zawsze ciekawiła mnie budowa leków i sam temat związany z nimi.
UsuńSzczerze mówiąc jakbym miał wybrać drugi raz studia to bym wybrał całkowicie inny kierunek chodź nie mogę narzekać. Raczej teraz bym wybrał coś z stomatologi.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo cieszy to, że mamy tak wielu specjalistów i medycyna cały czas się rozwija. Mam nadzieję, że z czasem coraz więcej chorób będzie uleczalnych.
OdpowiedzUsuńStudia medyczne nie należą do łatwych i krótkich ale nigdy nie żałowałem że poszedłem na nie.
OdpowiedzUsuńByłem na studiach medycznych już spory czas temu i muszę przyznać że całkowicie inaczej wyglądały studia medyczne.
OdpowiedzUsuńStudia medyczne nie należą do łatwych i osoba wybierająca się na medycynę to już musi być z powołania.
OdpowiedzUsuńJa poszedłem na stomatologię, ponieważ marzyłem aby zostać chirurgiem stomatologicznym. Zafascynowała mnie ta praca, kiedy jako nastolatek musiałem usunąć ósemkę. Na razie kończę studia, ale jeszcze dużo ciężkiej pracy przede mną.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPowiem wam szczerze, że ja badrzo chciałbym studiować za granicą. Właśnie z tego względu zastanawiam się nad wyborem tej uczelni https://www.sp.edu.pl/skontaktuj-sie-z-nami/ w UK. Powiedzcie mi czy waszym zdaniem to dobry pomysł? Powinienem się zdecydować na studia właśnie tam?
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Wszystko dokładnie wytłumaczone
OdpowiedzUsuńMoże ochrona środowiska? Zobacz na tej stronie gdzie w Warszawie na taki kierunek warto się zapisać. Studia powinniśmy w 100% przemyśleć aby potem nie żałować, że jednak nie poszliśmy na inne. A jeśli w trakcie czujemy, że to jednak nie to - warto zmienić, szczególnie na 1 roku.
OdpowiedzUsuń