Na temat każdej uczelni, każdego kierunku krąży wiele plotek. Część z nich jest prawdą, część jedną i wielką bzdurą, z której można się tylko głośno śmiać. Nowy uniwersytet? Kolejny powód do opowiadania niestworzonych historii 😋
Dlatego właśnie zebrałam kilka twierdzeń zasłyszanych na różnych forach, grupach, czy nawet tu, na blogu, które postaram się wytłumaczyć zgodnie z prawdą.
1. Na UR nie ma zwłok, studenci uczą się anatomii na komputerach.
Nie wiem, kto stworzył taką plotkę, ale jest ona bardzo zabawna 😁 Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie kompletnie zajęć anatomii bez preparatów. Nie potrafiłabym się nauczyć wszystkich mięśni, narządów w jamie brzusznej czy płuc bez kontaktu z nimi. Pamięć dotykowa i wzrokowa pełni jednak bardzo ważną rolę w nauce. Płaskie obrazki na kartkach w żywych odcieniach czerwieni, różu czy niebieskiego nie oddają zupełnie skomplikowanego ciała ludzkiego, które nie jest tak ładne, jak na obrazkach, ale jednak pozostaje piękne.
W tym momencie na uczelni jest "otwartych" kilka ciał, kilka jeszcze wciąż czeka na swoją kolej. W Rzeszowie działa program donacji ciał na rzecz uniwersytetu, także to wszystko się rozkręca. W przyszłym roku zresztą zaczynamy patomorfologię, więc na pewno będzie więcej zwłok. Oprócz ciał mamy oczywiście oddzielne preparaty miękkie i kości, których kolekcja też rośnie.
Co do nauki na komputerach - mamy nowoczesny stół anatomiczny, na którym można oglądać wszystkie przekroje, czy pojedyncze struktury w rzeczywistych wymiarach. Ale zajęcia na tym obiekcie są sporadycznie, jako że niemal każdy woli iść do prosektorium i powdychać trochę formaliny.
2. Bardzo trudnym i wymagającym przedmiotem jest w Rzeszowie biochemia.
Tak, to prawda. Mamy katedrę, która bardzo dba o to, byśmy byli porządnie wyedukowani, i tego nie można im brać za złe. Niemal każdy ma jakieś mniejsze lub większe problemy z tym przedmiotem. Ale wszystko jest do przeżycia :) Obowiązujący podręcznik to Biochemia Harpera, od deski do deski, najczęściej wraz ze wszystkimi wzorami. Chyba nie muszę mówić, jak to fajnie jest uczyć się całego szlaku pentozofosforanowego na pamięć.... Jest cholernie ciężko, ale nie ma co się zrażać. Jeden plus tej sytuacji - egzamin poszedł nam bardzo dobrze, bo byliśmy tak wyuczeni 😂 Prawdę mówiąc, większość z materiału już zapomniałam, ale spotykając jakiś biochemiczny szlak na fizjologii itp. coś mi świta, więc jednak nauka nie poszła całkowicie na marne.
3. Studenci stacjonarni i niestacjonarni są w oddzielnych grupach i przez to mogą się czuć dyskryminowani.
Na moim roku (II) studenci są w oddzielnych grupach, mamy zajęcia w całkowicie innych godzinach i właściwie nie widujemy zbyt często (tylko fakultety i ewentualnie odrabianie). Trochę był o to ból, nie wszystkim się to podobało, no bo w sumie po co takie tasowanie? Dlatego w tym roku zmądrzeli i pierwszy rok jest już podzielony na 2 grupy wykładowe, ale nie na podstawie pieniędzy, tylko losowo (albo jakimś innym schematem). W każdym razie problem został rozwiązany i nie ma co się już bać.
4. W Rzeszowie uczą się ze skryptów i slajdów, a właściwie to nic ich nie uczą, jest bardzo niski poziom.
O samym poziomie nie mogę się bardzo wypowiadać, bo jak tak naprawdę zmierzyć poziom?? W miarę miarodajnym wynikiem jest LEK, chociaż też nie do końca, więc na ocenę poziomu trzeba poczekać jeszcze kilka lat 😈. Co do materiałów do nauki - MIT MIT MIT. Mogę wymienić książki, które obowiązują nas właściwie w całości - Sawicki, Harper, Ganong, Bal (biologia molekularna), Heczko, Gołąb, Bochenek u niektórych asystentów (może nie w całości, ale w większości)... Przepraszam, skłamałam, higieny nie musieliśmy się uczyć z książek, tylko właśnie z prezentacji przygotowanych przez panią dr. Ale czy ktoś nazwie ponad 20 prezentacji po prawie 100 slajdów, że jest to pójście na łatwiznę i nieuczenie?
5. Jest duży problem z planami zajęć.
W tym temacie nie mogę jednoznacznie określić prawdy. Wygląd planu zajęć, jego poprawność zależy od tego, kto go układa. Na pierwszym roku były i są chyba jakieś problemy ze zmianami planu i niedokładnością np. podawania sal. W tamtym semestrze też mieliśmy podobny problem, rozkład zmienił się dobrych kilka razy w ciągu pierwszych 2 miesięcy. Prawdopodobnie było to spowodowane także przez poszczególnych wykładowców - po prostu każdy chciał mieć idealny rozkład zajęć, a to niestety jest niemożliwe.
W tym semestrze plan jest bez zmian, bez problemów, bez zamieszania. 😍
Temat faktów i mitów na pewno będzie kontynuowany, bo z każdym miesiącem pojawiają się nowe pytania. Jeżeli chcecie zadać mi jakieś wątpliwości do rozstrzygnięcia - śmiało. Zrobię wtedy część drugą prostu. Życzę wszystkim miłego dnia i weekendu! 😘
Natomiast fizjolo na komputerach to już #prawda (przynajmniej w I semestrze II roku) :P
OdpowiedzUsuń~wiesz_kto_to_napisał_KK
Ale tylko pierwszy semestr :DD Nie podobało Ci się obcinanie głowy wirtualnej żabie? Bo niektórym tak.
Usuńnie podobało mi się w ogóle zajmowanie się żabami .. co to jest kurde, kurs na kucharza we francuskiej knajpie ?? xD
UsuńMnie też nie :<
UsuńHej Uniwersytet Rzeszowski przygotowuje jakieś dni otwarte w tym roku? :D
OdpowiedzUsuńCześć ;) O typowych dniach otwartych nie słyszałam, ale od 21 kwietnia będzie odbywał się Tydzień Zdrowia na naszym uniwersytecie, gdzie będą stanowiska każdego kierunku z wydziału medycznego i różne atrakcje. My też coś oczywiście organizujemy. Napiszę o tym post jeszcze, jak dostaniemy szczegóły akcji. Ale zapraszamy ! :D
UsuńJakie sa progi na studia stacjonarne?
OdpowiedzUsuńW tym roku, pod koniec października, czyli już na sam koniec rekrutacji, próg był chyba 160 pkt na stacjo i 138 pkt niestacjo (połowa października). W poprzednim roku był wyższy, o jakieś w sumie 7-8 pkt. Więc zależy, jaka w tym roku będzie matura :D Ogólnie progi są dość niskie w Rzeszowie w porównaniu do na przykład Poznania czy Gdańska.
Usuńa ja mam pytanie, czy ktos do Was dolaczyl np. Na drugim roku? Z innego miasta, bo np.dostal sie na stacjo a wczesniej placil? Czy zaliczali mu przedmioty, ktore mial...? Czy sa z tym trudnosci? Wiem, ze nasz rocznik jest pierwszy ale bardzo mnie to ciekawi...
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno, jakie jest podejscie wykladowcow do Was? Byle uwalic i zmieszac z blotem/ zrownac z ziemia, czy lepiej?... Zastanawia mnie, dlaczego tak traktuja studentow medycyny, Kiedy potem to my mamy byc empatyczni i wrazliwi na potrzeby pacjenta a sama uczelnia w nas to zabija...?
Kilkanaście osób dołączyło do nas na drugim roku :) I z tego co wiem, to w większości mają poprzepisywane oceny (tylko profesor od fizjologii się nie zgodził).Raczej nie ma problemu z ocenami. Na przykład biochemia jest u nas na 1 roku, ale zwykle można ją właśnie nadrabiać, chodząc z pierwszakami na zajęcia.
UsuńCo do wykładowców - nie zdarzają się tacy, którzy chcą zmieszać z błotem i uwalić, jak to ładnie ująłeś/ujęłaś. Są naprawdę w porządku i dużo (czasem za dużo) chcą nas nauczyć. Ale traktują nas przy tym w większości jak dorosłych ludzi, a nie głupie dzieci.
Z tym traktowaniem to rzeczywiście, czasami gdzieś na jakiejś uczelni może trafić się prowadzący, który próbuje zabić w studentach całe dobro. Ale mam nadzieję, że takich przypadków nie ma zbyt dużo. Przynajmniej ja się z takim nie spotkałam. I mam nadzieję, że na klinikach się to nie zmieni. :)
Zycze Ci tego��
OdpowiedzUsuńA sa ludzie starsi, czy tylko rocznik '96? Sluchy niosa, ze prof. Thora macie z Krakowa��
Oj niee nie, u nas rocznika '96 jest chyba mniej niż połowa studentów. Są ludzie naprawdę różni, też w okolicach trzydziestki :)
UsuńTak, to prawda. Fizjologia i prawdopodobnie patofizjologia będzie z prof. Thorem :)
Chyba sie do Was wybiore...:D
OdpowiedzUsuńMacie jakies forum/grupe aby cos wiecej sie dowiedziec?
Zalezy mi o info jak sie przenosili, czy normalnie skladali dokumenty czy jakos inaczej...
Mam 182 pkt takze o dostanie sie nie martwilabym... Tylko ta cala papierkowa robota i gmatwanina...
Powaznie sa osoby pod 30.?
Mamy grupę dla zainteresowanych, gdzie członkami są też osoby z I i II roku: https://www.facebook.com/groups/1617974678474829/
UsuńTak, są takie osoby i sobie radzą na spokojnie :)