Dzieciaczkiiiii

Już chwilę temu zakończyłam swoją krótką przygodę z propedeutyką pediatrii w V semestrze. Teraz czas na opowieść 😊

Znalezione obrazy dla zapytania noworodek rączka

Moja grupa trafiła na najbardziej specyficzny oddział --> neonatologię!


Mimo tego, że nie mogliśmy porozmawiać z naszymi pacjentami, a z rodzicami w sumie też nie za bardzo się widzieliśmy, to była porządne lekcje. Po pierwsze nasz prowadzący to wspaniały człowiek i lekarz. A po drugie - te dzieciaczki były takie cudowne 😍 Wiem, to oklepane, ale takie jednodniowe noworodki są przewspaniałe. Mieliśmy 5 ćwiczeń (tylko...), z tego na trzech robiliśmy badania do wypisu maluszków ze szpitala. Najtrudniejszy był chyba przyspieszony kurs rozbierania dzieciaków ze śpioszków tak, żeby nie pourywać im rąk i nóg 😂 To naprawdę nie jest takie proste! Nauczyliśmy się osłuchiwać te malutkie serduszka i płuca, badać ciemiączka, stawy biodrowe, kości (czy nie ma jakiś złamań okołoporodowych), napięcie mięśniowe, poszukiwaliśmy jakiś śladów wad rozwojowych, oglądaliśmy skóre, błony śluzowe, gojące się pępowiny i jeszcze inne rzeczy. Ważną nauką była dla nas też próba uciszania ich płaczu, szczególnie gdy na sali pojawiały się cztery małe stworzonka - wiadomo, że płacz jednego zapoczątkowuje reakcję łańcuchową w postaci kwękania pozostałej trójki. No i oczywiście badanie ultrasonograficzne. Nasz prowadzący jest jednocześnie kardiologiem, dzięki temu naprawdę dobrze nauczyliśmy się rozpoznawać różne struktury serca w usg, a także jego wady. Magia ! A do tego jeszcze coś, czego nie da się zrobić u innych, czyli usg mózgu! Oczywiście wszystkie nerki, wątroby, pęcherze i inne narządy też badaliśmy.

Na pozostałych zajęciach byliśmy również na wycieczce po oddziale, zahaczyliśmy też o salę intensywnej terapiii noworodków. Leżały tam głównie malutkie szkraby, wcześniaki, ważące poniżej 1000 g, z niedojrzałymi jeszcze między innymi płucami... Był to trochę smutny widok, ze względu na te malutkie człowieczki leżące pośród kabli i rurek, w zamkniętych inkubatorach, bez rodziców. Ale z drugiej strony ich siła i walka o życie była tak wielka! 🙈

Szkoda, że zajęć było tak mało, ale za niedługo kolejny semestr propedeutyki pediatrii 😊Ciekawe, gdzie tym razem trafimy - neurologia dziecięca? Oddział hematologii dziecięcej? Padiatrii, endokrynologii i diabetologii?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz