Moją przygodę z medycyną sądową
rozpoczynam dopiero w przyszłym roku. Nigdy nie myślałam o wyborze tej
specjalizacji – zawsze miałam na uwadze pomoc
chorym, żywym. Jednak chyba w każdym człowieku tli się pewna ciekawość
dotycząca śmierci. Dlatego też z ciekawością sięgnęłam po świeżo wydaną książkę
dr Richarda Shepherda „Niewyjaśnione okoliczności” od wydawnictwa Insignis.
Najlepszą recenzją
„Niewyjaśnionych okoliczności” jest fakt, że przeczytałam tę publikację w
środku tygodnia – mojego tygodnia studenckiego, który wypełniony był po brzegi
zajęciami, nauką po nocach i kolokwium z farmakologii (zdanym!!). Książka, jak
widać, bardzo mnie wciągnęła i zaprowadziła do londyńskiego świata
niewyjaśnionych śmierci…
Przedstawia ona historię
angielskiego lekarza medycyny sądowej, relacje i wydarzenia, włączając w to
dzieciństwo, które wpłynęły na jego przyszłe wybory, także ten dotyczący
podjęcia tej wyjątkowej specjalizacji. Muszę dodać, że byłam troszkę
zaskoczona. Myślałam, że książka będzie zawierać po prostu
kilkanaście-kilkadziesiąt opisów sekcji zwłok z opisem wydarzeń dotyczących
przyczyny śmierci tych osób. Natomiast autor zrobił mi miłą niespodziankę,
ponieważ oprócz nich opowiedział całą swoją historię i życie prywatne, które
nadają publikacji płynności i lekkości. A co ważniejsze, pokazują wpływ pracy
dr Shepherda na jego codzienność, relacje z bliskimi i kształtowanie
osobowości.
Same opisy dotyczące historii
osób, które znalazły się na stole sekcyjnym autora, są bardzo szczegółowe.
Naświetlony jest kompleksowo proces rozpoczynający się w momencie odnalezienia
ciała – od oględzin zwłok i całego otoczenia przez medyka sądowego na miejscu
zdarzenia, poprzez próby odtwarzania wydarzeń prowadzących do śmierci, dokładny
opis sekcji, prawdopodobny scenariusz, aż do wyniku rozprawy sądowej i
psychologicznych aspektów całej sprawy. Na dodatek książka zawiera mnóstwo wiedzy
z zakresu medycyny sądowej, dlatego
czuję, że na ten przedmiot jestem już troszeczkę przygotowana. :)
Edytorsko wydawcy trafili
idealnie w moje gusta – narzędzia chirurgiczne (i oczywiście także sekcyjne!)
na morskim tle, a do tego podtytuł „Życie i wiele śmierci czołowego
brytyjskiego lekarza medycyny sądowej”. Wiem, nie należy oceniać książki po
okładce, ale w tym przypadku zawartość jest równie intrygująca.
I jeszcze jedno, na koniec.
Książka skierowana jest do bardzo szerokiego grona odbiorców, nie tylko ludzi
związanych z medycyną. Dlatego polecam polecam polecam. :)
Moim zdaniem ten wpis jest bardzo ciekawy.Sam lepszego wpisu na pewno bym nie napisał.Jestem tego pewny w stu procentach.
OdpowiedzUsuń