Chciałabym Wam dzisiaj w skrócie opowiedzieć o praktykach, które zakończyłam w piątek, czyli wizytach u lekarza rodzinnego.
Na początku przyznam się, że choć znałam doktora, który został moim opiekunem, i wiedziałam, że jest sympatyczny i mądry, nie wiązałam dużych nadziei z praktykami. Bardziej nie mogłam się doczekać SORu, urazów, krwi, emocji.... A tu niespodzianka. Jestem tak bardzo pozytywnie zaskoczona, że z chęcia pochodziłabym tam jeszcze przez tydzień lub dwa... No ale mój wymarzony oddział ratunkowy czeka na mnie już już już.
Chodziłam do przychodni w miasteczku, do której zjeżdzali się także pacjenci ze wszystkich okolicznych wsi. Było wśród nich także kilka znajomych twarzy, ale znacznie mniej, niż się obawiałam. Siedziałam z moim doktorem bite trzy tygodnie, zostając po godzinach, gdy przychodzili dodatkowi chorzy. I było suuupppeeerrrr. Taka rada od razu: jeżeli macie jakiegoś znajomego albo chociaż ze słyszenia porządnego i fajnego lekarza - pachajcie się do niego. Nie ma sensu tracić praktyk, na których naprawdę dużo można się nauczyć (i to bardzo przydatnej wiedzy, bo nawet pominąwszy studia, wiele młodych lekarzy zatrudnia się w POZ na dodatkowe godzinki).
Przez pierwszy tydzień powoli rozwijałam moje skrzydła, siedząc na stołeczku u boku doktora i obserwując wszystko, co się dzieje dookoła. Oczywiście już od pierwszego dnia zaczęłam badać pacjentów, ale o tym za chwilę. A przez następne dwa tygodnie przejęłam fotel lekarza, komputer, karty pacjentów i bawiłam się w bycie rodzinnym 😋.
Jak reagowali na mnie chorzy? Na początku lekkie zdziwienie, gdy wpadali do gabinetu i widzieli podwójną obsadę. Ale po wyjaśnieniu, że jestem "młodą panią doktor" i praktykantką, a w dodatku z okolic, bardzo się cieszyli, że będę w przyszłości kolejnym lekarzem (bo przecież jest nas za mało, a pacjentów za dużo). Chętnie pozwalali się badać, bez skrępowania. Jedynie dosłownie dwójka czy trójka dzieci odmówiła mojego udziału (chyba się przestraszyli mojego białego fartucha 😜).
Robiłam wszystko, co akurat się dało. Przekrój pacjentów był całkowity, od osób po 90. roku życia, do kilkudniowych noworodków (najmłodszy miał 5 dni). Szczególnie dużo było dzieciaczków, bo to dość młoda przychodnia, także było wesoło. Całe badanie fizykalne: osłuchiwanie płuc, serca, a nawet perystaltyki jelit, zaglądanie do jamy ustnej, gardła, uszu, badanie reakcji źrenic, ciśnienia tętniczego, brzucha, piersi, wędrujących i zstąpionych jąder, schodzącego i nieschodzącego napletka, węzłów chłonnych pachowych, szyjnych, nad- i podobojczykowych, oglądania wszelkiego rodzaju obrzęków, ugryzień, zapaleń skóry, odczynów po ukąszeniach, rumieni, wysypek, pleśniawek, badanie objawów Chełmońskiego, Goldflama, Laseque'a, sztywności kark... Wpisywanie informacji do kart pacjentów, wypisywanie skierowań, recept, zaświadczeń, zwolnień, czyli cała papierkowa robota (i tak, według mnie, nie mam jej aż tak dużo, jak się spodziewałam). No po prostu robiłam wszystko, co robił mój lekarz pacjentom 😊.
Szczegółowe opowiadania z każdego dnia praktyk znajdziecie na moim instagramie. 💙
Ogólnie jestem bardzo bardzo bardzo bardzo zadowolona. Nauczyłam się oprócz tego sporej ilości leków, podejścia do pacjentów, dzieci, a także osób z uzależnieniami, przewlekle chorych czy z nowotworami. Powtórzyłam sobie analizę EKG i innych badań.
Ale przede wszystkim przekonałam się po raz kolejny, ale pierwszy raz tak mocno, że bycie lekarzem to moje marzenie i moja przyszłość. I chociaż nie wiem jeszcze, jaką specjalizację wybiorę, wiem, że będę na dobrej drodze. Ależ to patetycznie zabrzmiało xd
W każdym razie teraz czeka na mnie SOR i mam ogromną nadzieję, że także się tymi praktykami pozytywnie zaskoczę. A potem już tylko wakacje 💗
Ale Ci fajnie! Powodzenia na kolejnych praktykach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D :D
UsuńHej, z jaką nomenklaturą miałaś atlas na anatomię? Na Rzeszowie wymagają łaciny czy angielskiego? Nie wiem jaki kupić :D A takich praktyk bardzo zazdroszczę, oczywiście w pozytywnym sensie ;)
OdpowiedzUsuńWiększość studentów, w tym ja, na anatomii oddało się łacinie :D Ale jest to do wyboru. No ale trzeba też pamiętać, że prawie wszyscy asystenci sami uczyli się po łacinie, więc swoich podopiecznych też w większości pokierują tą drogą.
UsuńTrzeba mieć swoją czaszkę do nauki?
OdpowiedzUsuńSwoją tak, aby mózg Ci ochroniła :P
UsuńA na poważnie - nie, nie trzeba mieć czaszki do nauki anatomii
Nie trzeba, jak rozmówca wyżej napisał :) W poście http://blognapierwszyogien.blogspot.com/2017/04/jak-to-byo-z-gowa-na-anatomii.html pisałam o tym szczegółowo
UsuńOd praktyk, bardzo dużo zależy. Czasami jest tak, że przez praktyki studenci rezygnują ze studiów. Wszystko jest zależne od tego jak ktoś podejdzie do tematu i czy prowadzący nie zlekceważy tematu.
OdpowiedzUsuńRegularne badania są bardzo ważne. Ja wykonuje badania w centrum medycznym https://cmp.med.pl/zakres-uslug/oferta-dla-klienta-indywidualnego/ możecie wykupić jednorazowo pakiet badań lub skorzystać z bezpłatnych podstawowej opieki w ramach NFZ.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno sama medycyna nie jest łatwym tematem, ale ja jestem zdania, że warto jest korzystać z tych udogodnień. Ja jestem zdania, że świetnie sprawdza się również medycyna pracy https://cmp.med.pl/cmp-bialoleka/medycyna-pracy/ która moim zdaniem jest bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze jestem zdania, że w dzisiejszych czasach bardziej musimy zadbać o zdrowie niż było to dotychczas. Myślę, że również fajnym pomysłem może być wykupienie ubezpieczenia od koronawirusa https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-od-koronawirusa/ i jak dla mnie jest to dość ważne.
OdpowiedzUsuńSprawdzony lekarz rodzinny to prawdziwy skarb. Nie oszukujmy się, ale to właśnie od tej osoby w dużej mierze zależy kierunek leczenia pacjenta.
OdpowiedzUsuńDbanie o zdrowie jest ważne! Jeśli chodzi o kwestie ortopedyczne, warto rozważyć wizytę w specjalistycznym szpitalu, takim jak https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/stopa/pieta-haglunda/. Ich doświadczony zespół może zapewnić najlepszą opiekę.
OdpowiedzUsuńMedycyna rodzinna jest kluczowa dla utrzymania zdrowia i dobrej kondycji całej rodziny. Moim zdaniem to świetny kierunek na praktykę.
OdpowiedzUsuń